2020-07-30
Myśliwi, dokładnie tak samo, jak większość grup wykonujących określone zadania, posługują się własną mową. Z pewnością nie jest to inny język – jest to gwara środowiskowa – łowiecka, która jest stosowana podczas polowań. Język łowiecki z całą pewnością jest bogaty, barwny i przede wszystkim stary. Jego początki sięgają tysięcy lat wstecz. Chcesz poznać historię gwary łowieckiej i dowiedzieć się o niej więcej?
Początki gwary łowieckiej miały miejsce tysiące lat temu, kiedy to polowania były zwyczajną, wręcz powszechną częścią życia. Należy pamiętać, że była to gwara, nie język, gdyż język łowiecki jako taki nie istniał. Przypuszcza się, że podczas łowów najprawdopodobniej używano słów i zwrotów języka powszechnego, a gwara łowiecka stopniowo wyodrębniła się z językowej powszechności wraz ze słabnącą rolą polowania w życiu człowieka.
Gwara łowiecka prawdopodobnie pojawiła się w momencie zaniknięcia polowania jako sposobu na zdobycie mięsa i skór, a przemienienia się w pasję. Ważne znaczenie na jej rozwój miało również pojawienie się łowiectwa jako konkretnej profesji. Można powiedzieć, że im bardziej polowanie przestawało być zajęciem powszechnym, ogólnie dostępnym i im bardziej stawało się elitarną profesją, tym bardziej widoczna była gwara myśliwska.
Gwara łowiecka powstała głównie z powodu chęci zachowania dla wtajemniczonych pewnych określeń, znaczeń czy zasad, tak by język ten był niezrozumiały dla osób spoza kręgu łowczych. W późniejszym czasie jego celem z pewnością było wyróżnienie się spośród innych grup i posiadanie oryginalnych atrybutów przynależności do określonego środowiska. Obecnie używanie gwary łowieckiej to także tradycja – na naszych terenach wytworzyła się już ona pod koniec średniowiecza.
Z całą pewnością język łowiecki jest tak stary, jak samo łowiectwo. Można w nim znaleźć wiele terminów z okresu prasłowiańskiego, ale też elementy staropolszczyzny. Wiele znajdujących się w nim słów i zwrotów jest obecnych również w regionalnych gwarach ludowych. Charakterystyczne są dla niego również zapożyczenia z germanizmów i rusycyzmów. Ku zaskoczeniu wielu – można znaleźć w nim również słowa tureckie.
Co istotne, na przestrzeni wieków gwara łowiecka ciągle się zmienia – część określeń umiera, z uwagi na niewystępowanie sytuacji, które określają. Pojawia się też spora część nowych słów w wyniku wprowadzania nowych metod polowań czy rodzajów broni. Oznacza to, że jest to język żywy, reagujący na zmieniającą się rzeczywistość. Jako przykład warto podać termin „urożenie”, oznaczający rogi tura i żubra. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że zniknie on z gwary łowieckiej. Tury wyginęły przed wiekami, a żubry nie są gatunkiem łownym i pewnie nim już nie będą. Jednym z nowych określeń jest słowo „goreteksy”, określające odzież myśliwską wykonaną z odpornej na wodę i wiatr tkaniny, która podczas produkcji wykorzystuje nowoczesne technologie.
Historyczny walor gwary łowieckiej sprawia, że jest ona kulturowym dobrem narodowym. Stąd też ważne jest jej chronienie, chociażby poprzez posługiwanie się przez myśliwych określonymi terminami i niezastępowanie ich odpowiednikami pochodzącymi z języka literackiego.
Obecnie gwara łowiecka nie jest już stosowana w celu ochrony tajemnic łowiectwa, częściej pełni funkcję rozpoznawalną braci łowieckich. Nic dziwnego, że łączy ona myśliwych, będąc elementem tradycji i obyczajowości. Co więcej, dostarcza ona dokładnie tak samych ważnych informacji, jak język literacki. Oczywiście, można powiedzieć „oczy zająca”, ale czy nie łatwiejszym i równie precyzyjnym określeniem są „trzeszcze”?
Zastanawiasz się, czy warto posługiwać się językiem łowieckim? Oczywiście, że tak! Jeśli znasz gwarę, powinieneś mówić bez skrępowania. To sposób na oddanie pokłonu w stronę myśliwych przodków i tradycji łowieckich. Dla wielu myśliwych to potwierdzenie zdobytej wiedzy, ale też demonstracja przynależności do określonej grupy społeczeństwa.